Królewskie stopy

fetysz stopy

Bardzo kocham moją dziewczynę. Chcę, żebyście dobrze mnie zrozumieli. Znacie to uczucie, kiedy na kimś wam zależy, lecz nie możecie zaznać pełni szczęścia, bo macie sekret, o którym boicie się tej osobie powiedzieć? Tak właśnie było w moim przypadku. Tina jest naprawdę cudowną kobietą, przez długi czas ukrywałem więc przed nią moje skłonności, bo bałem się, że porzuci mnie, nie potrafiąc zrozumieć moich emocji. Nadszedł jednak dzień, gdy postanowiłem się otworzyć.

Mieliśmy tego dnia fantastyczny seks, ostry i bardzo namiętny. Gdy leżeliśmy już obok siebie, zmęczeni, lecz szczęśliwi, postanowiłem zacząć temat.

– Kochanie… To było naprawdę niezwykłe. – Powiedziałem, ona zaś tylko zamruczała w odpowiedzi. Postanowiłem ciągnąć dalej.

– Jednak… Nie myślałaś nigdy o tym, że seks mógłby być jeszcze ciekawszy, gdyby tylko trochę go urozmaicić? – Widzę, jak szeroko otwiera oczy, zaintrygowana moim pytaniem. Znam ją – wiem, co może ją zainteresować. Mimo, że dopiero co się kochaliśmy, widzę w jej oczach, że mogłaby tak jeszcze całą noc. To może działać na moją korzyść.

– Tino… Nie mówiłem ci o tym nigdy, bo bałem się twojej reakcji. Nie mogę już jednak wytrzymać. Wiesz, że kocham całe twoje ciało. Żadna kobieta mnie tak nie podnieca. Ale twoje stopy… Chciałbym je całować i pieścić, dotykać. Są piękne, kobiece, drobne i kształtne. Czasem, gdy widzę ciebie chodzącą boso, ciężko mi wytrzymać. Pomyślałem, że powinnaś się dowiedzieć. – Widzę po jej oczach, że jest zszokowana… Ale i ciekawa. Cała Tina – ciężko ją wystraszyć. Niemal każde doświadczenie erotyczne traktuje niczym osobiste wyzwanie. Czyżby to miało być kolejne? Patrzy na mnie, jakby się nad czymś zastanawiała, przekrzywiając głowę.

– Na co czekasz? – Jej głos wyrywa mnie z zamyślenia. Spoglądam na nią zaskoczony. Ona tylko uśmiecha się lubieżnie, widząc moje zdziwienie.

– Podobno chciałeś zająć się moimi stopami. Pytam więc, na co jeszcze czekasz? – Zamieram. Wiedziałem, jak cudowną kobietą jest Tina, lecz fakt, że tak łatwo zaakceptowała mój fetysz, który ukrywałem przez wiele lat sprawił, że poczułem, jak moja miłość do niej rozpiera mnie całego. Patrzę na jej urocze, drobne stopy, na które założyła różowe klapki, odsłaniające palce z maleńkimi, pomalowanymi na czerwono paznokciami. Klękam przed nią, przed kobietą mego życia i chwytam jej stopę w dłonie, delikatnie zsuwając z niej obuwie. Masuję ją powoli, nie mogąc nadziwić się jej urodzie – tak kształtna i kobieca, jeszcze te czerwone paznokcie… Po kolei całuję każdy z palców, każdy z maleńkich paznokci. To samo robię po chwili z drugą stopą, poświęcam się w pełni stopom mojej bogini, całuję je, ssę po kolei każdy z palców. Czuję, jak do penisa napływa mi krew. Słyszę śmiech Tiny.

– Czyżby ktoś tu się podniecił? – Rzuca żartobliwie, jednak widzę, że jest równie napalona jak ja. Na szczęście po niedawnym seksie nie mamy zbyt wiele ubrań do zrzucenia. Nie mija chwila, gdy jesteśmy zupełnie nadzy, Tina zaś patrzy zaskoczona na mojego twardego, sterczącego członka.

– Aż tak..? – Pyta drżącym głosem.

– Aż tak. – Odpowiadam. – Tylko ty, królowo. – Rzucam ją na łóżko, opętany pożądaniem. Wchodzę w nią tak gwałtownie, jakby była lekarstwem, mogącym utrzymać mnie przy życiu. Cholera, jestem tak napalony, jeszcze nic nigdy mnie tak nie nakręciło jak te śliczne, drobne stopy… Wbijam się w moją kobietę, posuwam ją, jakby świat miał się kończyć. Dyszę z rozkoszy i zmęczenia, jest tak ciasna, tak piękna… Eksploduję, nie mogąc już wytrzymać, spuszczam się w nią po raz drugi tego dnia. Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. Całe napięcie pozwoli ze mnie schodzi, idziemy z Tiną pod prysznic, by doprowadzić się do ładu. Gdy namydla mi plecy, słyszę zza siebie jej głos.

– I jak, podobało ci się dziś? – „Boję się, że na samą myśl o tym mi stanie”, myślę, lecz nie mówię tego głośno.

– Było cudownie, kochanie. – Odpowiadam, odwracając się i całując ją w czoło.

– Wiesz, możemy się tak bawić częściej. – Rzuca wychodząc spod prysznica. Znowu czuję narastające we mnie podniecenie… To chyba jednak nie był ostatni raz na dziś.