Nieziemska przygoda

opowiadania erotyczne fantasy

Rozglądam się wokół siebie i nie wiem, gdzie jestem. Wszędzie jak okiem sięgnąć tylko dziwaczne, powykręcane drzewa i bujna, sięgająca kostek trawa. Powoli podnoszę się z ziemi i dostrzegam własną nagość. Co się stało? To miejsce nie przypomina żadnego mi znanego, a cała sytuacja jest przerażająca w absurdalny sposób. Myśl. Co robić? Zapuszczam się między drzewa licząc na to, że odnajdę w gąszczu odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Zamiast odpowiedzi natykam się jednak na polanę, pośrodku której jest niezwykłe jezioro, błękitne, niemal lazurowe. Zresztą cała kolorystyka tego miejsca zdaje się być przejaskrawiona – trawa ma kolor niemal limonkowej zieleni, kwiaty emanują krwistą czerwienią. Zahipnotyzowany nierealistycznym urokiem tego miejsca, wchodzę do jeziora – i tak nie mam co robić w tym absurdalnym, fantastycznym miejscu. Zanurzam się w wodzie cały i czuję, jak obmywa moje nagie ciało. Jest ciepła i przyjemna. Gdy się wynurzam, spostrzegam, że na stojącej nieopodal skale ktoś siedzi. Nie wiem, czy to człowiek… Kobieta. Wchodzi do jeziora i zbliża się do mnie posuwistym krokiem, jakby woda nie stanowiła dla niej żadnego oporu. Gdy podchodzi bliżej, dostrzegam, że ona również jest naga… I bardzo piękna, choć nie całkiem przypomina istotę ludzką. Ma smukłe, umięśnione ciało, jednak jej skóra jest niebieska, co tworzy niesamowity kontrast z jej płomiennie rudymi włosami. Najbardziej niezwykłe są jednak jej oczy, ogromne i błyszczące, znacznie większe niż u ludzi. Podchodzi do mnie na tyle blisko, że powinienem chyba odczuwać skrępowanie. Ja jednak czuję krew napływającą mi do członka. Cholera. Jednak nic nie wskazuje na to, by kobiecie to przeszkadzało. Niebieskoskóra istota podchodzi jeszcze bliżej, na odległość ręki. Dotyka mnie palcami dłuższymi niż u większości ludzi, gładzi nimi moją pierś podchodząc coraz bliżej. Staje tak blisko, że mogę poczuć jej oddech, ciepły i pachnący wiosną… Po czym obejmuje moje wargi swoimi. Całuje delikatnie, tak, jakby bała się, że zrobi mi krzywdę. Jednak ja chcę więcej, wsuwam jej język do ust, pogłębiam pocałunek, który staje się niemal brutalny. Czuję, jak to na nią działa, wygina się z podniecenia tak, by znaleźć się jak najbliżej mnie. Nasze ciała stykają się całą powierzchnią, czuję jak rudowłosa ociera się udem o moje przyrodzenie. Obejmuję ją, wsadzam dłoń we włosy, miękkie i jedwabiste, drugą oplatam smukłą talię. Mój członek woła o rozkosz, jednak nie wiem, jak daleko mogę się posunąć.

– Właściwie czego ode mnie oczekujesz? – Pytam kobiety. Ona jednak patrzy na mnie nierozumiejącym wzrokiem, przechylając głowę. Łapie mnie za rękę i ciągnie do miejsca, gdzie woda jest naprawdę płytka, sięga jedynie do kostek.

– Posłuchaj, jeśli nie chcesz, nie musimy nic… – Przerywam z jękiem, gdy czuję, jak cudowna istota bierze mojego penisa do ust i zaczyna mi obciągać, masując przy tym jądra. Odpływam. Jeszcze nikt nie robił mi tak dobrze ustami. Czuję, że zbliżam się do szczytu, że zaraz dojdę, gdy kobieta wyjmuje mojego członka z ust i wskazuje władczo na siebie. Nie potrzebuję większej zachęty. Podnoszę ją tak, by objęła mnie nogami w pasie i wchodzę w nią bez wahania, mocno i głęboko, aż czuję, jak moje jądra uderzają w jej pośladki. Wydaje z siebie przeciągły jęk, a ja już wiem, że dłużej nie mogę się powstrzymywać. Zaczynam brać ją najszybciej jak potrafię, czuję, jaka jest mokra w środku, jak zaciska się na moim penisie, pulsując z rozkoszy. Ta pozycja jednak mi nie wystarcza. Szybko wychodzę z wody, wciąż niosąc niezwykłą istotę, trzymającą się mojej szyi, po czym pozwalam jej zejść na ziemię i brutalnie opieram o drzewo. Popycham ją tak, by wypięła się w moją stronę. Jej kształtna, jędrna pupa niesamowicie mnie kręci, choć nie aż tak, jak czekające na mnie kobiece wilgotne wnętrze. Znów w nią wchodzę, tym razem seksownie wypiętą w moją stronę i biorę ją najmocniej jak mogę, ciągnąc przy tym jej rude włosy. Dochodzę, sperma dosłownie ze mnie tryska. Widzę, jak spływa po udach i nogach dziewczyny, ledwie stojącej ze zmęczenia i rozkoszy. A ja? Odchodzę dalej.